-
Miejski spacer z psem – okolice Krzeszowic – małopolska 2023
Postanowiłam zrobić opis wrzucający kilka miejsc, gdzie można zobaczyć coś ciekawego z psiakiem. Nie jest to typowa wycieczka górska czy leśna jak dotychczas opisywaliśmy. Jednakże warto też czasem wybrać się w inne miejsca z psami, aby oswoić go z innymi rzeczami a także dać mu poznać inny świat : ) W tym poście pokażemy Wam kilka miejsc, w których możecie się zatrzymać i zobaczyć, będąc w Małopolsce, w okolicach Krzeszowic. Naszymi przystankami będą : Krzeszowice, Rudno, Czerna.
KRZESZOWICE PARK MIEJSKI i PAŁACE POTOCKICH
Zacznijmy od samych Krzeszowic : ) Oprócz tradycyjnego środka transportu jakim jest samochód, możecie również dotrzeć do tego miasta pociągiem, np. z Krakowa. My przyjechaliśmy samochodem, w niedzielę i zostawiliśmy samochód w pobliżu dworca pod jednym z nieczynnych sklepów. Samochodem możecie też spróbować zaparkować na samym rynku, gdzie w weekend nie są pobierane opłaty z parkomatów, aczkolwiek my chcieliśmy się przejść i zobaczyć trochę więcej infrastruktury, bo spacer i tak z założenia nie miał być jakiś długi.
Zakładając start pod Rosmanem na ulicy Św. Floriana w Krzeszowicach (rzut beretem od dworca PKP) skierowaliśmy się do głównej drogi 79 (Kościuszki), gdzie czekając na zielone światło podążyliśmy ulicą 3 Maja. Szliśmy koło bloków, potem skręcając na ulicę Krakowską która przekształca się w Rynek : D
Na placu rynkowym wita nas pomnik Gladiatora. Rzymski wojownik został tam umieszczony w 2012 roku. Dlaczego akurat on ? „Pierwszy gladiator pojawił się w Krzeszowicach w drugiej połowie XIX-wieku. Ufundowali go Potoccy. Ten historyczny gladiator dłuta Piusa Welońskiego zaginął w latach 90. Został skradziony z pałacu” – przypomina Łukasz Skalny, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krzeszowickiej.
Akurat nasz czas podróży wypadł w okresie wielkanocnym, więc na rynku spotkaliśmy też giga kurkę z pisankami ; )
Idziemy dalej, ulica Rynek przekształca się w ulicę Parkową. Widać już z oddali Kościół Rzymskokatolicki pw. św. Marcina z Tours w Krzeszowicach . Wzniesiony w latach 1832 i 1840-1844.W 1908 pochowano w nim Andrzeja Potockiego. W podziemiu znajduje się nekropolia z grobami 15 przedstawicieli krzeszowickiej linii Potockich m.in. Katarzyny Potockiej (1825–1907). Oczywiście budynek obserwujemy tylko z zewnątrz, tam też znajduje się tablica informacyjna, gdzie możemy zapoznać się z historią kościoła. Dla ciekawskich, przed kościołem znajduje się „budynek” Zdrój Główny, jest to główne źródło wody siarczanej leczniczej w Krzeszowicach. Obiekt został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. Dodatkowo zbiornikiem takiej wody jest także Zdrój „Kapliczka pod Matką Boską” lub Kapliczka „Pod Twoją Obronnę” niedaleko mostu na Krzeszówce.
Przechodzimy obok koło skweru im. Olgi Drahonowskiej-Małkowskiej i udajemy się w stronę największego parku w Krzeszowicach. Przy wejściu do parku mijamy Stary Pałac Potockich, który był zamieszkiwany na czas budowy nowego pałacu tymczasową rezydencją Potockich. Na elewacji umieszczone są płyty pamiątkowe poświęcone kilku znanym mieszkańcom Krzeszowic.
Wchodzimy w Park miejski (Planty) z XIII w. Od razu widać tutaj zachowaną „parkowość”. Nie ma tutaj typowych prostych wybetonowywanych alejek, nie znajdziecie tutaj tysiąca ławek, oświetlenia, czy malutkich dopiero co posadzonych drzew. Idziemy przez park nierówną kostką, niektóre odbicia pewnie wydeptane przez ludzi nie mają w ogóle żadnego utwardzenia. Po drodze dostrzegłam tylko 1 ławkę, na początku parku. Idąc alejkami mam wrażenie, że widać pozostałości po starych lampach mających oświetlać drogę.
Obszar Parku Miejskiego w Krzeszowicach jest objęty ochroną obszaru Natura 2000. Na tym terenie bytują liczne kolonie rozrodcze i miejsca żerowania nietoperzy – nocków orzęsionych. Co ważne, to drugie takie miejsce w Polsce pod względem wielkości występowania kolonii rozrodczej nocków orzęsionych.
Ze względu na niewątpliwe walory przyrodnicze Park Miejski w Krzeszowicach został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa małopolskiego.
Drzewa są ogromne, piękne, niejednokrotnie obrośnięte bluszczem, który dodaje jeszcze większego uroku tego miejsca. Byliśmy w okresie wiosennym, więc mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze piękny dywan zawilców!
Na terenie parku dostrzeżecie jeszcze jeden duży budynek. Pałac Potockich. Inicjatorem powstania pałacu był w I. poł. XIX w. właściciel Krzeszowic Artur Potocki. Pałac był niewielką rezydencją w stylu renesansu włoskiego. Zbudowany został na wzniesieniu (nazywaną kiedyś Górą Różaną). „W czasach swojej świetności budynek posiadał 228 pomieszczeń, w tym 100 w części mieszkalnej, znajdującej się na pierwszym i drugim piętrze. Parter miał charakter muzealno-reprezentacyjny i mieścił między innymi sale francuskie, bibliotekę i oranżerię, a także gromadził zbiory malarstwa, rzeźb i rzemiosła artystycznego. Potoccy wprowadzili się tam w 1866 roku i zamieszkiwali pałac do II wojny światowej.”
Obecnie pałac mocno niszczeje, otoczony jest siatką, okna zabite są deskami, widać odpadające tynki. Na wikipedii można zobaczyć jak wyglądały wnętrza pałacu. Ma on też ciekawą historię, więc trzymam kciuki abyśmy kiedyś mogli wejść do wnętrza tego budynku : )
Po długich bataliach administracyjnych pałac powrócił do prawowitych właścicieli, którzy są zdecydowani, by przywrócić mu dawną świetność i podjęli już pierwsze działania zmierzające w stronę pełnej renowacji. Na stronach internetowych opisujących to miejsce wyszukałam, że obecnie trwają poszukiwania inwestorów. Podobno myśli się o zrobieniu m.in. luksusowego hotelu ze spa oraz prywatnej szkoły wyższej. Dla mnie zdecydowanie lepszą opcją byłoby odtworzenie dawnego stylu i zrobienie tam muzeum wystawy właśnie rodziny Potockich czy ogólnie historii gminy Krzeszowice. Zobaczymy jak sprawa się potoczy : )
Wychodząc z parku doszliśmy jeszcze pod cmentarz parafialny zobaczyć bliżej zabytkowa neogotycką kaplicę. Wróciliśmy tą samą trasą do parku, a później w stronę naszego miejsca parkingowego : )
Łącznie zrobiliśmy 5km.
KRZYŻ MILENIJNY i KOPALNIA WAPIENIA CZATKOWICE
Zaznaczony pkt. A do B w jedną stronę to spacer na około 1,5km. Łącznie zrobicie więc około 3 km. My pokusiliśmy się iść jeszcze do przodu schodząc z górki i wchodząc na jakaś nową, gdzie były polany i śliczny widok na miasto. Jednak średnio widziałam alternatywę jakiegoś normalnego zejścia, więc wróciliśmy się z powrotem : D Wyszło nam łącznie 4,30km.
Auto można zostawić tutaj: 5M43+M4 Krzeszowice.
Odwiedziliśmy to miejsce porą wiosenną, więc wchodząc do lasu powitał nas uroczy śpiew ptaków. Byliśmy w tygodniu, w godzinach przed popołudniowych więc tłoków nie spodziewaliśmy się żadnych i tak też było. Byliśmy sami : ) Droga prowadzi lekko pod górę, ale spokojnie można wybrać się na tą krótką wycieczkę ze starszym psem.
Po naszej prawej stronie idąc w stronę krzyża będziemy mijać kopalnię wapienia. Nawet na mapce google jest zaznaczony „pkt. widokowy”. Oficjalnie w lesie nic takiego nie będzie. To po prostu miejsce z którego jest najlepsza widoczność na kamieniołom.
Idąc dalej dotrzemy na „szczyt” i naszym oczom ukaże się krzyż milenijny. Ta stalowa konstrukcja ma 21 metrów wysokości.
Patrząc na mapę w googlach i ogólnie na internecie, stwierdziłam, że krzyż można minąć i zejść jakoś drugą stroną. Tak też spróbowaliśmy zrobić. Dotarliśmy na łąki, skąd rozprzestrzeniał się widok na okoliczne miasto. Chcąc nie chcąc, nie znalazłam jednak zbytnio ładnej drogi żeby spróbować zrobić pętelkę : D Z jednej strony ścieżka jakby przebiegała przez pola okolicznych domów, zaś druga szła stromo w dół więc ze względu na Acco zrezygnowałam z tego pomysłu. Wróciliśmy tą samą drogą co przyszliśmy : )
CZERNA – Diabelski Most, Klasztor Karmelitów, Źródło św. Eliasza
Zatrzymujemy się tutaj tylko na chwilę. Akurat przed naszą wycieczką, podczas rodzinnej posiadówki wywiązała się rozmowa o tych okolicach. O bardzo ładnym lesie wokół klasztoru i kilku miejscach ciekawych które można tam zobaczyć. Z psami to jednak trochę ciężki temat : D
Z racji, że punkty chcieliśmy zobaczyć szybciutko auto zostawiliśmy na poboczu drogi ok. 50°09’57.7″N 19°38’04.1″E. To tuż obok ruin Diabelskiego Mostu. Najpierw zobaczcie jak wyglądał kiedyś:
Diabelski Most w 1787 r. Akwarela Zygmunta Vogla Teraz no cóż, pozostały ruiny ; ) Powstał w latach 1671–1691. Legenda głosi że raz do roku odbywa się tutaj zjazd diabłów i wszystkich złych duchów, któremu przewodzi sam Lucyfer z pomocą Belzebuba. Obradom przysłuchują się czarownice. Inna legenda mówi, że pod mostem zakopany jest ogromny skarb, złożony ze złota, srebra i diamentów, którego pilnuje sam diabeł, a inny duch czyha na moście na największych grzeszników, a gdy którego złapie – leci nad Czarny Staw w Tenczynku tam go topi. – > Julian Zinkow, Krzeszowice i okolice, W-wa, Kraków: PTTK „Kraj”, 1988.
Przy drodze znajdują się różne katolickie kapliczki. Poniżej naszego postoju płynie Źródełko Elizeusza. Nie podchodziliśmy nawet blisko, bo tabliczka psa robiące kupę i ZAKAZ. Oglądaliśmy wszystko z pobocza drogi : )
Zrobiliśmy też podejście pod Klasztor karmelitów bosych. Poboczem, potem chodnikiem, pod bramę i z powrotem : ) To zatrzymanie w Czernej zajęło nam jakieś 15-20 minut. Gdybyście wybierali się bez psa to macie tutaj więcej możliwości, ale, że pewnie trafiliście tutaj bo też macie czworonoga, to traktujcie tylko to miejsce jako przerwa na postój i wyprostowanie nóg ; )
ZAMEK TENCZYN W RUDNIE
Ostatni pkt. z naszych okolicznych wypraw to zamek Tenczyn w Rudnie. Zatrzymaliśmy się tam „przelotem” wracając z Krzeszowic. Mieliśmy po drodze i chcieliśmy zobaczyć co tam się dzieje : ) Były akurat święta wielkanocne, więc wszystko było zamknięte. Ostatni raz byliśmy tam w lipcu 2020 roku, więc informacje ze środka możecie zobaczyć we wpisie „Zamek Tenczyn w Rudnie – z psem 2020„.
Samochód zostawiliśmy pod kaplicą, żeby nasz punkt docelowy nie okazał się 2 minutowym postojem : D Przespacerowaliśmy się przynajmniej jeszcze trochę przed powrotem do domu : ) Ogólnie według tabliczek umieszczonych koło zamku, parking tuż pod nim kosztuje 7 zł.