Zawody Rally-o 28.05.2017 Tarnów
Czasem spontaniczne wypady wychodzą lepiej niż te na, które przygotowujemy się od dawna. Tak jakoś wyszło u nas tym razem. Ostatni weekend kwietnia miałam spędzić cały na uczelni, a spędziłam go na zawodach rally-o z Acco 🙂
Od czasu wysłania zgłoszenia do momentu startu minął jakiś miesiąc, jednak ze względu na kończenie pracy licencjackiej i wszystkie inne prace do oddania, plus praca normalna, nasze treningi kończyły się głównie na zwykłym siad-waruj-rów-cik 😀 Porządny trening rally zaliczyliśmy pół roku temu z Julią Warzechą w Tychach.
Oprócz tego, że nasze przygotowania były raczej zerowe, pierwszy raz odkąd pamiętam nie denerwowałam się ani dzień przed, ani w dniu wyjazdu. Wyjechaliśmy z Acco wcześniej, żeby w razie moich zdolności do gubienia się, zdążyć na czas 😉 O dziwo tutaj też bez zbędnych komplikacji, śmignęliśmy przez autostradę raz dwa, a w samym Tarnowie dojechaliśmy do celu bardzo szybko.
Wszystko odbywało się na terenie stadniny koni, tern bardzo duży, w pobliżu można było udać się też na spacerek relaksacyjny 🙂 Zarejestrowaliśmy się na starcie, zobaczyliśmy jak ma wyglądać torek i ruszyliśmy na krótki spacer w stronę bardzo wdzięcznej nazwy ulic „Ścieżki”. Ścieżki prowadziły do spokojnego miejsca, wokół łąki, pola uprawne, troszkę drzew. Nie wybieraliśmy się daleko, chociaż do od naszych startów dzieliło nas 3 godziny, ponieważ upał był tak niemiłosierny, że na otwartym polu nie dało się iść, a co dopiero potem myśleć o wykonywaniu sprawnie torku.
Po rozprostowaniu nóg, zabraliśmy swoją wyprawkę i rozłożyliśmy się w cieniu, który perfidnie nam uciekał i w godzinie startów słońce świeciło na nas całą swoją okazałością. Acco relaksował się w klateczce, a ja mogłam oglądać jak wyglądają starty w rally-o. Byłam zdziwiona widząc, jak Pani sędzia wchodzi na tor i omawia z uczestnikami wszystkie znaki. Dodatkowo pyta czy coś jest niejasne i uzupełnia swoją wypowiedź, jeśli ktoś czegoś nie zrozumiał. Szok w trampkach 🙂 Całość odbywała w fantastycznej atmosferze 🙂 Każda z kategorii, oprócz klasy 1 (czyli tam gdzie my), miała śladowe liczby uczestników 🙂 Widać, że sport się dopiero rozwija, ale super, że są np. też kategorie dla dzieci, gdzie dzieci prowadzą swoje psy tak, że tylko klaskać 🙂
Nasz tor po analizie nie wydawał się zbytnio trudny, jedynie co to w tym wszystkim to najgorsze było 1. Słońce, 2.Moje błędy. Słońce troszkę dało po tyłku, ale o dziwo ja nie pomieszałam stacji ani komend 😀 Zawaliłam punkty na podwójnym siadzie w momencie dostawiania do nogi, gdzie Acco usiadł ale w moim mniemaniu było krzywo, więc powiedziałam żeby podniósł dupkę i usiadł, mogliśmy tego nie robić byłoby lepiej ;P W bonusie wybrałam ćwiczenie które najbardziej lubi, czyli zostanie, ja byłam do niego przodem, on przybiegł do mnie na siad, a potem zrobił cik i siad, aleee… nasze ukochane cik, które uwielbia ubóstwia i kocha, wyszło pokracznie przez zawąchanie w trawę 🙁 Coś tam musiało być faktycznie smacznego, bo wciągnęło kolejne dwa psy po nas 🙁 W rezultacie zajęliśmy 8 miejsce na 17 psiaków, z wynikiem 206 pkt. Pierwsza dziesiątka to pojedyncze różnice punktowe i potem decydował czas przejścia 😉
Podczas naszego pobytu poznaliśmy się na żywo z Foxi i jej właścicielkami 🙂 Accoś oczywiście zakochał się w tak pięknej dziewczynie, i na wstępie rozpoczął od obdukcji oka 😀 Na zakończenie całych zawodów wybraliśmy się na krótki spacer znów w stronę ul. Ścieżki. Psiaki pobuszowały na luzie po krzakach, na zabawy jakoś nie miały już ochoty 🙂
Generalnie zawody odbyły się w takiej miłej atmosferze, że aż ciężko było uwierzyć, że był to dzień rywalizacji 🙂
Ost.2 zdjęcia ☆ DARIA WRONA