29.09.2019 trasa Ojcowski Park Narodowy – Pieskowa Skała – Maczuga Herkulesa

Dzisiaj o trasie bardzo lekkiej fajnej i przyjemnej w sam raz na wolny dzień weekendowy. Co prawda przy planowaniu na mapce wyszło mi trochę mniej kilometrów, a w praktyce więcej, to i tak uważam, że trasę zrobiliśmy bardzo zacną oglądając piękno przyrody. Tylko czasem były denerwujące odcinki bardziej ruchliwych asfaltowych dróg : )

Nasz trasa wynosi; 23 km
Parking: 32-045 Sułoszowa – z niego wychodzimy i do niego wracamy (uwaga: mało miejsc parkingowych, płatny)


Wyruszamy z parkingu gdzie końcówką września o 9;30 zastaliśmy raptem trzy samochody. Jednakże sądząc po ilości aut kiedy wracaliśmy z powrotem, myślę że ludzie zaczynają się zjeżdżać koło południa : D W sezonie letnim wzięłabym też pod uwagę fakt jeszcze bardziej natężonego ruchu i przyjechałabym jeszcze wcześniej : )



Wskakujemy na szlak czerwono żółty prowadzący do Pieskowej Skały. Musimy pokonać kilkanaście schodów, chociaż chyba nawet zamieniły się w dziesiątki pod górę : D Zamek możemy podziwiać tylko z boku i przez otwartą bramę, ponieważ psy mają zakaz wstępu. Tak więc rzucamy okiem tylko na zabudowanie i pędzimy dalej chodniczkiem w stronę lasu, gdzie czeka nas jeszcze długa droga : ) Szlak zamienia się w kolor czerwono czarny (w linie prostej), idziemy po drodze asfaltowej, a następnie zbaczamy w szlak czerwony w głąb lasu gdzie jest już spokój : )


Idziemy tą drogą całkiem spory kawałek dochodząc do drogi asfaltowej. Tam odbijamy w prawo na szlak czerwono czarny (ul. Herionówka idziemy jezdnią koło lasu) , potem czarny ucieka w bok a my idziemy cały czas czerwonym przez drogę asfaltową (będziemy szli też przez ulicę Słoneczną). Doprowadzi nas ona do drogi hmhm łąkowej z tabliczką Ojcowskiego Parku Narodowego i zakazu ruchu pojazdów.

Idąc polaną przed nami będzie rozprzestrzeniał się piękny widok! Z łączki wchodzimy ponownie do lasu, gdzie droga przypomniała nam troszkę o Czarnym Wąwozie w Kazimierzu Dolnym o którym było głośno w tym roku ze względu na fakt, iż urzędnicy chcieli go zalać betonem – tudzież wyłożyć betonowymi kratami. Takie mieliśmy przemyślenia z koleżanką na szlaku : D




Generalnie ten szlak zaprowadził nas do bardziej ruchliwej ścieżki. Właściwie to do drogi wojewódzkiej 773, po której prowadzi szlak i kawałek musieliśmy jakoś przeboleć idąc nią. Po lewej stronie można podziwiać Składy Wdowie.





Mając możliwość szybciutko uciekamy w lewo na szlak – cały czas CZERWONY – będzie tam tablica z mapką i słupek ze szlakiem. Idziemy pod góreczkę, będziemy mijać świeżo postawiony drewniany krzyż, następnie zaczną pojawiać nam się domy po lewej stronie a my wtedy dochodzimy do fajnego miejsca na odpoczynek. Koło drogi znajdują się dwie ławeczki, mapki, kosz na śmieci ;), tabliczki z kierunkowskazami oraz miejsce gdzie się znajdujemy czyli Grodzisko – Pustelnia Bł. Salomei. Odpoczywając w tym miejscu zaczęło nas mijać sporo osób odświętnie ubranych, co dało nam pewną wskazówkę, że pewnie gdzieś niedaleko musi być kościół.






I tak też było : D Po odpoczynku schodząc drogą w dół (czerwony szlak). Chwila na poczytanie tabliczek o historii tego miejsca, cyknięcie zdjęć i idziemy dalej. Przed nami będą “schódki” w dół skąd znów mamy przed sobą piękne widoki, ale również perspektywę wejścia na główną drogę asfaltową ; )










Tak więc czerpiemy z tego miejsca przyjemność, aby szybko przemknąć potem po drodze asfaltowej (cały czas czerwony szlak) z niego dopiero na rozwidleniu dróg odbijamy na szlak czerwono niebieski.

Tam kawałeczek tuptamy asfaltem, przy okazji wypatrując potoczku w którym psy się schłodziły. Z asfaltu udało się uciec znów w spokojny kawałek trasy leśnej, gdzie znaleźliśmy wielką czachę : D Ten las odkrył przed nami zejścia w dół i w górę, ale wszystko do przeżycia nawet jeśli nie chodzicie po górach, to raczej są wzniesienia : )










Żeby nie było zbyt kolorowo znów trafiamy na drogę wojewódzką 733 (szlak czerwono-niebieski), włączamy turbo żeby jak najszybciej opuścić tą asfaltówkę. Szlak odbija nam w prawo za mostem, tam też się udajemy i co prawda idziemy dalej drogą asfaltową (ul. Ojcowska), ale nie jest ona ruchliwa, więc to już całkiem inny komfort chodzenia : )

Nasz czerwono niebieski szlak przechodzi w niedługi czas w leśne ścieżki. Na nich spędzamy sporo czasu, po drodze będziemy mijać Źródło Świętego Jana, potem znów spokój w lesie i dochodzimy do drogi tudzież Ojcowskiej ale tej Ojcowskiej gdzie znajdują się już wszystkie główne atrakcje czyli np Ruiny Zamku Kazimierzowskiego w Ojcowie, więc ruch od razu staje się mega duży. My na chwilę skręcamy w lewo, idąc na parking pod tymi ruinami zachodzimy do płatnych toalet i wracamy znów na tą samą drogę – idziemy szlakiem zielono czarnym.

Idąc tym szlakiem można oczywiście odbić w lewo i wejdzie się na ruiny zamku i w głąb Ojcowa, ale my akurat tam byliśmy i trasę mieliśmy inną. Szliśmy bokiem drogą, zachodząc tylko na chwilę na posiłek – w ofercie dania grillowe czyli coś na każdą kieszeń i przy okazji porcje jak dla gigantów ; )




Z szlaku czarno-zielonego przechodzimy przez pasy na parking leśny, gdzie kontynuujemy wycieczkę kolorem zielonym. Mamy przed sobą piękny las! Dochodząc do koloru żółtego można zrobić kolejny przystanek w Dolnie Sąspowskiej, znajduje się tam altana z ławeczkami. Po przerwie ruszamy dalej, patrząc od naszej trasy w prawo w żółty szlak. Idąc tym odcinkiem też możemy podziwiać piękno przyrody <3 Po swojej lewej stronie cały czas będzie się ciągnął potoczek.













Ten kolor doprowadzi nas do zabudowań, jednakże jest tam spokojnie, a w późniejszym czasie jest też chodnik po którym można spokojnie iść. Idąc i rozmawiając z koleżanką przegapiłyśmy sobie skręt w prawo na żółty szlak na Kościół Parafialny pw.Św. Katarzyny, ale żeby się nie wracać doszłyśmy do miejscowości SĄSPÓW gdzie chodniczkiem szliśmy równolegle do żółtego szlaku i w Kalinowe doszliśmy znów do żółtego szlaku który skręcał w lewo w już spokojną asfaltową drogę gminną .





Odbijamy żółtym w prawo gdzie będziemy szli przez pola i wchodzimy do lasu 🙂



Żółty szlak doprowadza nas do drogi wojewódzkiej 773 gdzie nieopodal znajduje się Maczuga Herkulesa i tam właśnie podążamy zobaczyć ją w końcu na żywo ; ) Zawsze o niej słyszałam w szkole ale dopiero teraz mogłam ją zobaczyć : D




Po kilku fotkach przechodzimy boczną drogą koło zamku na Pieskowej Skale (bez żadnego szlaku) , aby w rezultacie dojść do koloru czarnego i dochodzimy do naszego punktu wyjścia czyli parkingu









