Fotorelacja,  Podróże z psem

Góry Sowie z psem – cz. 1 – Wielka Sowa

Góry Sowie to idealne miejsce dla osób niezaprawionych w boju jeśli chodzi o górskie potyczki, ale i także osób które są zaprawione poszukujące tras do większego relaksu i regeneracji : ) Jeśli jesteście więc grupą osób, które chodzą tylko na spacery po płaskich terenach, wg. mnie powinniście przeżyć taką wycieczkę ; )

Baza noclegowa i wypadowa zaczynała się u nas w miejscowości Sokolec (Sowi Gościniec). Trasa zajęła nam w całości 18 km z hakiem, gdzie oczywiście dojść z naszego noclegu na Wielką Sową można było dojść krócej, ale dla nas była to przyjemność zaplanowania sobie takiej trasy : )

No i cóż, pierwsze kilka kilometrów musimy przeboleć idąc drogą asfaltową Sokolcem następnie Rzeczką ( szlaki : zielony -> niebieski -> czarny). Skąd kila metrów dalej za wypożyczalnią rowerów elektrycznych, po prawej stronie drogi wypatrywać musimy skrętu w uliczkę z oznaczeniem czarnego szlaku. Tam jeszcze kawałeczek pójdziemy asfaltem, aby w końcu wejść w spokojny las : )

Wielka Sowa to najwyższy punkt Gór Sowich – 1 015 m n.p.m., aczkolwiek droga tak jak wspomniałam wcześniej jest naprawdę przyjemna dla turystów : ) Nie było żadnych megastycznie stromych wejść do góry i z góry, podłoże też sprzyjało wędrówkom : ) W miejscach gdzie było trochę więcej luźnych kamieni, z boku wydreptana była dodatkowa ścieżka gdzie można było schodzić bez większego stresa : )

Na szczycie Wielkiej Sowy znajduje się wieża widokowa pochodząca z 1906 roku. Wstęp podobno odbywa się od godz. 10 do 18 (od maja do października) i bilet normalny kosztuje 6 zł (my nie wchodziliśmy). Przed wieżą widnieje tablica z informacją o szczycie, a także z tabliczkami wskazującymi trasy. Obok w 2018 roku postawiono symbol gór sowic (wg mnie to wygląda na jakąś kozice górską) 😀 A znowuż z drugiej strony znajdziemy wyrzeźbione z drewna trzy sówki ; ) Za wieżą umiejscowiona jest również kaplica, w której odbywają się msze (ale nie pamiętam w jakim okresie) Na około ustawione są ławeczki oraz zadaszone altany do odpoczynku. Znalazło się też miejsce na budkę z przekąskami, a za nią wc (ale taki istnie wiejski :D).

Na szycie Wielka Sowa

Ruch na trasie? Przy wejściu w górę (końcówka lipca) spotkaliśmy tylko panów ze ścinki drzew, 5 rowerzystów, i małżeństwo zbierające jagody. Pustka generalnie : D Docierając już na miejsce gdzie znajdowała się wieża widokowa, to tam trochę ludzi odpoczywało, i schodząc w dół spotkaliśmy trochę więcej podróżników aczkolwiek podczas spaceru był naprawdę spory luz : )

To teraz kontynuując szlaki którymi szliśmy ( czarny, żółty, połączenie żółtego oraz niebieskiego). Wychodząc w stronę wieży, jeśli w lesie po waszej prawej stronie (idąc naszym szlakiem) zobaczycie jakieś ruiny, są to ruiny narciarskiego schroniska wojskowego. Sami rozkminialiśmy na trasie kto w takim miejscu coś kiedyś budował 😉

Zamknięte schronisko Sowa
Obelisk Karla Wiesena
Schronisko Orzeł

Doszliśmy do wieży to teraz pora zejść. Wybraliśmy dłuższą alternatywę drogi ( kolory szlaków: połączone żółty i czerwony, czerwony, żółty, czerwony). Po drodze na mapce pokazywało nam, że mamy minąć dwa schroniska, w jakby nie patrzeć stosunkowo bliskim siebie rejonie. Jak się okazało pierwsze schronisko było nieczynne (Schronisko Sowa 875 m n.pm.), ruszyliśmy więc dalej. Do kolejnego budynku pokazywało nam 10 minut drogi. Po drodze natrafiliśmy jeszcze na Obelisk Karla Wiesena zbudowanego dzięki jego staraniom dla schroniska Sowa (postawiono po jego śmierci w 1898 roku).  Zatrzymaliśmy się tam tylko na chwilkę przeczytać tablicę i udaliśmy się na ostatni punkt schronisko Orzeł. Kupiłam karteczkę za całe dwa złocisze, podbiłam sobie pieczątką schroniska, porobiliśmy fotki na rozprzestrzeniającej się pięknej panoramie, trochę odsapnęliśmy i ruszyliśmy ku domowi : ) Kawałek drogi był przez betonowe płyty, no a później wstępowaliśmy już na asfalt i znaną nam drogę powrotną niebieskim i zielonym szlakiem : )

Widok ze schroniska Orzeł
Widok ze schroniska Orzeł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.